Krótko o Michał Sitek
Od wielu lat największą jego pasją są podróże do mało znanych zakątków świata. Wyprawy głównie po Azji i Południowej Afryce stara się łączyć z pracą zawodową. Podróże dalekie i bliskie dają mu energię, a nierzadko także inspirację w codziennej pracy. Zbierając cenne doświadczenia i niezapomniane wrażenia przywozi z każdego wyjazdu tysiące zdjęć i slajdów. W wolnych chwilach z zaangażowaniem studiuje mapy i Internet w poszukiwaniu inspiracji do nowych kierunków wypraw. Jak sam mówi zwiedzanie świata to jego drugi sposób na życie.
fot. prędkości biegu, jaką osiągają afrykańskie gepardy, pozazdrościć może sam Usain Bolt.
Nie śmiałbym stawać w szranki z tym demonem szybkości… ale wspólna fotka?
Czemu by nie. Do dzieła.
Z każdej wyprawy stara się przywozić zupełnie inne zdjęcia bo jak sam uważa obrazy uwiecznione aparatem, mówią więcej niż tomy przewodników. Dużo uwagi poświęca swoim ulubionym tematom czyli zwierzętom i ludzkim twarzom.
“Prawie jak łowca krokodyli”
Po długich przygotowaniach udało mi się zrealizować jedno z moich marzeń.
Obezwładnienie tej bestii na zawsze pozostanie w mej pamięci. Pytanie – czy się nie bałem?
Retoryczne, jednak chęć sprawdzenia się i kipiąca adrenalina, skutecznie obniżyła poziom strachu.
“Oko w Oko z Lampartem”
Nie skłamię, jeśli napiszę, że spotkanie z lampartem było dla mnie nie lada wyzwaniem. Może to dziwić, mając na uwadze moje kontakty z olbrzymimi słoniami, agresywnymi krokodylami, czy też niebezpiecznymi gepardami. Faktem niezaprzeczalnym jest jednak, abstrahując od natury każdego z tych zwierząt, iż lampart to najbardziej niedostępny i nieprzychylny człowiekowi gatunek z jakim miałem przyjemność obcować.
Radość na mojej twarzy nie jest przypadkowa. W jednej z zaprzyjaźnionych zuluskich osad, natknąłem się na obiekt mojego pożądania. A niesłychaną ekstazę wywołał fakt, że ów zwierz nie miał oporów przy bliższym kontakcie. Wszystko wyglądało tak, jak – nie przymierzając – spotkanie dobrych przyjaciół po latach rozłąki. Z ogromną nostalgią wspominam tę sytuację, całus – jakim obdarzyłem lamparta, który został uwieczniony na fotografii, pozwala mi wracać do tegoż, jakże niezwykłego wydarzenia.
fot. krokodyle, aligatory… gady to bardzo częste obiekty moich fotograficznych pasji.
Nie chodzi tu nawet o piękno i tajemniczość tych fascynujących zwierząt.
Emocje i chwila niepewności gdy atakują, to coś, co prowokuje mnie do coraz bliższego obcowania z moimi faworytami fauny, oddalonej od Polski tysiące kilometrów.
Laureat wielu nagród i autor wystaw, jego prace znajdują się m.in. w prywatnych kolekcjach w kraju i zagranicą, były wyróżniane podczas konkursów fotograficznych i wielokrotnie publikowane w prasie ogólnopolskiej.
Sam o fotografii mówi: “To, co nie jest dostrzegane i postrzegane przez wielu ludzi w życiu codziennym dla mnie wygląda zupełnie inaczej. Moja ulubiona dziedzina fotografii tj. makrofotografia przyrodnicza, która sprawia mi ogromną frajdę. Nie używam pierścieni pośrednich i odwrotnych technik mocowania szkła. Mieszek, lampa pierścieniowa, S105-S150/2,8, dyfuzor własnej roboty pozwalają uzyskać niezłe ustawienia ostrości przy dużych przysłonach”.
fot. Księga Dżungli, na przejażdżkę na słoniu po afrykańskiej dżungli nie trzeba było mnie
długo namawiać. Siedząc na grzbiecie tegoż olbrzyma, można poczuć ogromną moc i potęgę,
jaką niewątpliwie posiadają te wspaniałe zwierzęta.
Uwiecznił na fotografiach prawie wszystkie kontynenty, w Europie szczególnie intensywnie penetrując Bałkany i Półwysep Skandynawski
“Imponujące obrazy takie jak: ‘Afgańska Dziewczyna’ – fotografia z 1985 roku, której autorem jest Steve McCurry, swą wyjątkowością mnie urzekła. Sprawia, że widz widzi coś więcej niż, na pierwszy rzut oka, zawiera zdjęcie. ‘Stara kobieta stojąca w rzece Ganges’, która w rzecznym nurcie dostrzega nieubłaganie przemijające życie. ‘Bajkał’, ‘Wielbłąd’ i wiele innych, inspirujących mnie, przede wszystkim przez swój niepodważalny atrybut. Każde z nich obrazuje więcej niż, często i bez zbędnej przesady, dziesiątki albumów”
fot. Powiedzenie “czuć się jak ryba w wodzie” niekoniecznie pasuje do kontekstu, ale
dosłownie oddaje stan ducha po ukończeniu na ZanziBar kursu “Padi Advanced,
Open water diver”. Zdobycie tego certyfikatu wyostrzyło moje zmysły, umożliwiło
również odkrycie tajemnic morskich otchłani.
Masajowie – na ogół nieufni wobec obcych, jednak jeżeli obdarzą kogoś swoim zaufaniem, traktują jak przyjaciela. To co jest dla mnie najcenniejsze w podróżach, to właśnie kontakt z innymi kulturami – doświadczenia które poszerzają horyzonty, pozwalą spojrzeć na świat z innej perspektywy, wzbogacają.
Mimo to, że piękno Jury Krakowsko-Częstochowskiej jest ogólnie znane, prawdziwą przyjemność czerpię z obserwacji jej z powietrza. Gdy tylko czas pozwala, niezależnie od pory roku, gdy przejrzystość powietrza jest właściwa, wzbijam się w niebo i podziwiam uroki okolicznych terenów.
Podróże lądowe – uwielbiam, wodne – pożądam. Jednak to co kocham najbardziej to latanie. Kilka lat temu, gdy po raz pierwszy wsiadłem do samolotu, wiedziałem, że bycie wyłącznie pasażerem to tylko pierwszy krok, by wzbić się w niebo. Czasami, gdy nie siedzę za sterami, fotografuję krajobrazy. Mam potrzebę dzielenia się z innymi, którzy nie mają możliwości, a chcieliby obejrzeć świat z ptasiej perspektywy.
Po wielogodzinnym marszu przez dżunglę z zestawem obiektywów (których łączna waga wynosi 20 kg), przy upale dochodzącym do 40 stopni C, chmarze dokuczliwych owadów, dotarłem do Parku Narodowego Wenezueli. Canaima to niezwykle malownicze miejsce, w ktorym piękno natury, bogactwo flory i fauny zdumiewa, a krajobraz w który wpisane sa najpiękniejsze wodospady Wenezueli zapiera dech w piersiach. Podczas odpoczynku, przy szklance orzeźwiającego soku, papugi Ary siadają na ramieniu. Można odnieść wrażenie, że wręcz czekają, aby zrobić im zdjęcie.
Bierny wypoczynek nie jest w moim stylu, lecz czasem potrzebuję samotności i wyciszenia. Najlepiej w towarzystwie kumpla – leniwca, przy nim czas faktycznie płynie kilka razy wolniej.
Zwiedzając Indie, nie mógłbym darować sobie spotkania z zaklinaczem węży. Taniec kobry to ciekawe zjawisko, zważywszy, że gad ten jest całkowicie pozbawiony zmysłu słuchu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
MAPA ŚWIATA
fot. W Longsheng niewątpliwą atrakcją dla wszystkich jest niezwykły rytuał mycia włosów w rzece. Zamieszkujące okoliczne tereny kobiety rozwiązują swoje długie, czarne włosy i skrupulatnie myją w pobliskiej rzeczce. Długość ich jest niewiarygodna, wydaje się, że od narodzin nie tknięte zostały nożyczkami.
fot. Przezorny zawsze ubezpieczony Wydaje się, że moja pasja to zajęcie dla jednej osoby. Nie zawsze. Aby wykonać niepowtarzalne ujęcie czasami potrzeba towarzysza, który swoją pomocną dłonią pomoże wyjść cało z opresji.
fot. Czasami człowiek jest górą Ryzykowna to pasja – stwierdzam z czystym sumieniem. Lecz bliskie spotkania z ogromnymi krokodylami to dla mnie czysta przyjemność. Nie na leży może do zbyt bezpiecznych, lecz cóż powstrzyma prawdziwego pasjonata.